Charlemagne44
Dołączył: 03 Sie 2010
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 1:46, 01 Lut 2011 Temat postu: PHU-TONG-HOA |
|
|
Nieduża miejscowosc Phu-Tong-Hoa,polozona 18km od Bac-Kan na skrzyżowaniu drogi Chora i jeziora Babe.Posterunek ten byl obsadzony przez 2 kompanie 1Batalionu 3REI,legioniści dobrze wzmocnili linie obrony,spodziewajac się prędzej czy pozniej ataku. Polnocna i Poludniowa ściana posterunku,byla chroniona 4 blokhauzami w czterech rogach,solidne mury wzmacniane drewnianymi belami,waly z ziemni i bambusowe pikulce powbijane w fosie,zasieki i miny.Dwie armaty jedna japońska 77mm i jedna 37mm;dwa Moździerze 60mm i jeden 81mm,kilka bazuk,bron maszynowa.Kpt.Cardinal dowódca posterunku 20lipca 1948r dostaje informacje od wioskowych informatorów,ze Viet szykuje poważny atak na Phu-Tong-Hoa.Legioniści zaczynają wzmacniac linie obrony,czyścić z zarośli sektory ostrzału,pole widzenia powiekszaja o 100m.Robia pas startowy dla ewentualnej ewakuacji rannych i dostarczenia zaopatrzenia.24lipca zostaje podwyższona czujnosc,Viet moze zaatakować w każdej chili.
Niedziela 25lipca kpt.Cardinal , por.Charlotton i ppor.Bévalot wlasnie koncza Kawę ,kiedy o 19h30 pierwsze pociski spadają na posterunek,Viet strzela z wszystkiego co ma.Ale dzięki informacja zaskoczenia nie bylo,legioniści wiedza co maja robic zajmują swoje stanowiska tak jak to ćwiczyli wiele razy.Mozdzierze wkraczają do akcji, dwie armaty maja tez co robic.
Viet jednak prowadzi skuteczny ostrzał artyleryjski ,ich pociski przebijają mury obronne niszcza budynki i blokhauz nr°1.Kpt.Cardinal motywuje i dodaje odwagi swoim legionista przechodząc ze stanowiska do stanowiska,lecz zostaje ranny.Legionista Mahaut ordynans kpt.Cardinala ewakuuje go do pomieszczenia z radiostacja,gdzie laczy się z maj.Soulier dowódca 1Batalionu i zdaje mu relacje z przebiegu sytuacji.
Noc zapada, deszcz pada obficie widocznosc jest ograniczona,ale Viet ma dobrze oświetlony cel dzięki plonacym budynka.Kpt.Cardinal przekazuje dowództwo por.Charlotton lecz ten kilka minut pozniej ginie.Zostaje tylko z oficerów ppor.Bévalot który nie dawno co skonczyl szkole oficerska Saint-cyr i przybył 2 tygodnie temu do 2 kompanii.Poważnie ranny kpt.Cardinal przekazuje dowództwo młodemu ppor.Bévalot który ma zaufanie do legionistów i podoficerów.Guillebaud,odpowiada za magazyny i zaopatrzenie,Martin za dziala i Moździerze,Andry,Fiessler,Nagy i Legutko razem ze swoimi legionistami wiedza co maja robic.Ostrzał trwa jeszcze 1h30 i nagle cisza
Guillebaud korzysta z ciszy i zaopatruje w amunicje i granaty,nagle z Zachodniego kierunku slychac dzwiek trompki.Atak ruszył z ciemnej dżungli wychodzą chmary Vietu nie zwazajac na miny ,zasieki,ogień zaporowy ida na przód.Legioniści walcza 1 na 10 zatrzymują 2wa pierwsze ataki,3ci atak idzie od strony Polnocnej w kierunku blokhauz nr°3 blokhauz nr°2 zostaje zniszczony.Ppor.Bévalet widząc zagorzenie wysyla tam ekipę z FM,jakiś oficer Vietu nawołuje do poddania się.Odpowiedź jest szybka jak seria z FM
Walka trwa w ciemnościach wróg przerwał linie obrony i wchodzi do srodka posterunku,obrońcy organizuje obronie dochodzi do walki w ręczna noze,saperki,granaty przechodzą tez do kontrataku.Jednak Viet jest liczebny i obrona zostaje podzielona na 3rzy czesci.Na Polnocy pod dowództwem Guillebaud wokol magazynów i odbitego blokhauz nr°3
na Południu pod komeda ppor.Bévalota w blokhauz nr°4 i izbie chorych,w centrum na stanowisku radiowym i we wschodniej czesci budynku glownego.Wietnamczycy zajęli zachodnia polowe,po przekątnej polnocny-wschód i południowy-zachód.Martin ze swojego Moździerza 81mm strzela pionowo na pozycje Viet,który jest w środku.O 21h30 ppor.Bévalot nadaje do Bak-Can,ze wróg jest w środku o kolo 23h deszcz ustaje noc się rozjaśnia.Obrońcy teraz celuj dokładniej powoli wypierają wroga z zajętych pozycji.
Walka kończy się niespodziewane jak się rozpoczela Viet odstępuje,obrońcy nawiazuja ze soba kontakt i oceniają sytuacje.Organizują obronę,opatrują rannych kpt. Cardinal umiera o 4tej nad ranem.Ppor.Bévalot ocenia sytuacje ma 24zabitych w tym 2 oficerów,
33ech bardziej lub mniej rannych.Nad ranem widać efekty walki pelno cial poległych wietnamskich żołnierzy.
Wystawiane sa warty,koledzy grzebania poległych oddają honory,i zegnają się z nimi.Lacznosc zostaje przywrócona jest nadzieja na odsiecz Myśliwce bombardujące okoliczne wzgórza,morale obroncow jest wysokie kolejna noc nastaje lecz Viet nie atakuje strzela z daleka.Dnia 27lipca maj.Soulier ląduje na pasie startowym i zabiera ciezko rannych .Odsiecz która została wyslana z Bac-Kan nie ma łatwej drogi, Viet przewidział to i
zorganizowal liczne zasadzki a nawet zaatakował Bac-Kan gdy kolumna wyszła z pomoca.
28lipca kolumna idąca z pomoca nawiązuje lacznosc z Phu-Tong-Hoa jest w Na-Fac 19h00 widać nadchodząca kolumnę pomoc nadeszła
pplk.Simon na czele kolumny.Gdy przybywa na posterunek obrońcy witają go zgodnie z regulaminem oddając mu honory.Trojkolorowa flaga wciaz powiewa na maszcie.
W ataku na Phu-Tong-Hoa braly udział 2wa bataliony i artyleria Viet,lacznie o kolo 5000tys Viet-Minu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|